Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Morfi
3 lvl
Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 bloki dalej od Marusa, 2 bloki dalej od Durina, 20 min dalej od Tragosa, Bardosa i Aora
|
Wysłany: Śro 23:21, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
- To czemu chciałeś dokładki. Ktoś tu nie jest ze sobą szczery. W momencie cała ochota do żartów uleciała. Poczuła w eterze lekką zmianę, która oznaczała rychłą zmianę. Poczuła też smród spoconych wojowników, niewykąpanych po wielu dniach podróży i dlatego stanęła pod wiatr, czekając na jakieś decyzje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Durin
3 lvl
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Śro 23:51, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
"No to co robimy, jakieś propozycje? W końcu my też ruszaliśmy do miasta, choć juz zapomniałem po co, więc możemy ci towarzyszyć Bardos a w razie potrzeby i pomóc" To powiedziawszy Durin, dając czas Bardosowi do namysłu poszedł do Marusa by ponownie napić się z nim wina
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bardos
Administrator
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dłoń Seldarine (zwana też Sosnowcem)
|
Wysłany: Czw 0:43, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
„Racja. Koniec siedzenia trzeba ruszać w drogę! Ja mogę ruszać w każdej chwili, a wy?” Po tych słowach wstał oddał kubek po winie Marusowi, a talerz po zupie Deedlit poczym podszedł do swojej klaczy i wyszeptał do niej jakieś słowa, których nikt nie dosłyszał. Następnie wskoczył na siodło i powiedział „No to jak ruszamy?”
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Durin
3 lvl
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Czw 8:12, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
"No to ruszamy" Po tych słowach Durin poprawił zbroję, pezypiął pochwę z mieczem i wskoczył na swojego wierzchowca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karlin
1 lvl
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 14:32, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Uparta elfka po 8h biegu wrescie dogoniła swojich snobistycznych towarzsyszy który nie zwracasjac uwagi na to iż biegnie ona za konmi zamiast wsiąśc na jednego z nich i pojechac z nimi. pojechali dalej
Uffff....kórde wrescie was dogoniłam powiedziała elfka patrzac na ich rozesmiane twarze
Co was tak śmieszy powiedziała nieco a raczej bardzo ironicznym oraz krzykliwym głosem..to nie moja wina że jestem uczulona na końską siersci
powinniscie na mnie zaczekać a nie tak po prostu mnie zosatawic
dobra doc tych wywodów musze odpoczać
podeszła do wielkiego debu i zasleła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bardos
Administrator
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dłoń Seldarine (zwana też Sosnowcem)
|
Wysłany: Czw 15:19, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
„To ile was w końcu jest? No cóż nie ma czasu czekać na to żeby się obudziła” Bardos ponownie zsiadł z konia i wziął dziewczynę na ręce. „Pojedzie razem ze mną. Silvanas to nie zwykły koń i nie ma zwykłej sierści wiec na pewno nic jej się nie stanie” uśmiechnął się, gdy wreszcie udało mu się ja usadzic na koniu tak, aby zdążył wsiąść na konia. Objął ją w pasie by nie zleciała, po czym dodał: „Nie traćmy czasu przed nami długa droga” ściągnął mocniej lejce. Koń obrócił się w miejscu, po czym wolnym aczkolwiek radosnym krokiem ruszył w drogę do miasta [color=orange]„Ciekawe, kim jest ta dziewczyna?” jednak na odpowiedź postanowił poczekać aż się obudzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Durin
3 lvl
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Czw 17:19, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
'Hmm czy jemu aby napewno chodzi o dobro dziewczyny ? hmm nie, zdecydowanie nie, zapewne pragnie uszczęśliwić samego siebie' pomyślał Durin. Spojrzał do tyłu szukając wzrokiem Marusa, ale nigdzie nie mógł go zobaczyć, czyżby odłączył się od grupy i spotkał coś na swej drodze? Podróż trwała już 8h i od 8h nie wypił z Marusem ani krztyny wina, a przydałoby się. 'Och jak ja nie lubie podróży, nie mogłyby nas napaść hordy nieprzyjaciół? przynajmniej byłoby ciekawie'.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karlin
1 lvl
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 19:43, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Podczas snu czuje dziwne turbulencje oraz ciepło obcego ciała w pobliżu
Przebudzam sie podskakując nerwowo
Co jest grane gdzie ja jestem aaaa koń zaczynam sie żucać ze strachu
wykrzykując słowa pusc mnie zboku
energicznie kopie konia pietami oraz wierzgam jak dziecko specjalnej troski na tym koniu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bardos
Administrator
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dłoń Seldarine (zwana też Sosnowcem)
|
Wysłany: Czw 19:57, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
„Ocho nasza księżniczka nareszcie się obudziła.” Koń się zatrzymał „No przestań już się rzucać już Cię puszczam. Wiecie, co nie ma to jak być wygodnym i przejechać całą drogę na cudzym koniu i udawać, że się spi” po tych słowach głośno się roześmiał i patrzył jak dziewczyna się gramoli. Gdy wreszcie się zgramoliła Silvanas dość ostentacyjnie parsknęła na elfie urażona tym, że ktoś ją zaczął szturchać w boki „Już więcej nie będę jej wieźć” Usłyszał Bardos oburzony głos klaczy w swojej głowie. „No to jesteśmy na miejscu. Przed nami Rigrvol. Zastanawiam się teraz czy wjechać po prostu główną bramą, czy zakraść się po cichu do tego prosiaka i odebrać moje pieniądze przy pomocy „Kła”. Jak sądzicie?”
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Llica666
2 lvl
Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: MEC
|
Wysłany: Czw 21:05, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
- hmmm???..aaaaaaaa , co to ma znaczyć!!!!!! Krzyknęła Darzama . - Skąd ja się tu wzięłam ??? .. byłaq nieco zszokowana ponieważ nie było to miejsce w którym była zanim zasnęła . Nikogo w pobliżu nie było . Najpierw pomyślała , że może odjechali bez niej , ale miejsce też się nie zgadzało ....... dziwne. Ruszyła przed siebie , po około pół godziny doszła do obowowiska , a raczej do tego co po nim zostało . 'Musieli niedawno odjechać ' pomyślała . ' Jak się pospieszę to powinnam ich jeszcze dogonić , a jak nie to spotkamy się w Rogrvol ' . Nie myśląc wiele , ruszyła w drogę za swoimi towarzyszami . Cały czas zastanawiając się czemu obudziła się w tym dziwnym miejscu . Po długiej podróży wreszcie dotarła do miasta . ' Mam nadzieję , że jeszcze tu sa ' . Przed wejściem do miasta zażuciła na siebie pelerynę i kaptur . Podeszła do jednego z przechodzących mężczyzn - Czy nie widziałeś może grupki ' dziwnych ' osobników , powinni się kręcić gdzieś po okolicy ?
Zastanowił się chwilę po czym odpowiedział - aaaaa widziałem , widziałem , naprawdę dziwni , i tak między nami wyglądali trochę podejrzanie ....... usłyszawszy to odeszła , by poszukać swoich towarzyszy......
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Durin
3 lvl
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Czw 22:45, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
"Hmm ja proponuję wejść główną bramą, może nawinie się ktoś do walki, to będzie zabawa przynajmniej" to powiedziawszy nie czekając na nikogo poprowadził wierzchowca wprost przez główną bramę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bardos
Administrator
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dłoń Seldarine (zwana też Sosnowcem)
|
Wysłany: Czw 22:57, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
„No to w drogę! Ale najpierw musze jeszcze coś zrobić.” po tych słowach Bardos zaczął mówić dość głośno jakieś słowa lecz w niezrozumiałym dla nikogo języku. Gdy skończył uderzyła od niego fala ciepła i zapach świeżej krwi.
Wyglądał teraz niczym rzeźnik po ciężkim dniu pracy. Cały oblany krwią a także jego wierzchowiec wyglądali jakby owa bitwa o poranku nie miała miejsca 8 klepsydr temu tylko niecały pacierz. Uprzedzając pytania powiedział: „To tylko magiczne przebranie. Chce tylko dodać trochę ekspresji naszemu wmaszerowaniu do miasta przez główną bramę” nie się uśmiechną i popędził ślad za Durniem…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Morfi
3 lvl
Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 bloki dalej od Marusa, 2 bloki dalej od Durina, 20 min dalej od Tragosa, Bardosa i Aora
|
Wysłany: Czw 23:56, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Przez pierwsze 2 godziny podróży do Rigrvol Deedlit zazdrościła trochę Bardosowi...w końcu i ona nie miała od dawna kobiety. Na szczęście elfka miała swoje zasady i cudzego mięska nie zabiera, a po drugie to była DROWKA!! Deedlit wiedziała, że nie jest aż tak zdesperowana....bynajmniej na razie. Przyglądała się wszystkiemu lewitując ponad wszystkimi na swoim Laskaczu. Kiedy zbliżyli się do bramy miasta powoli laska zaczęła opadać, aż Deedlit stanęła na ziemi. Widziała panującą w szeregu zawieruchę przed walką i wyjęła z sakwy zestaw katalizatorów magicznych. Amuletów powiększających moc jej zaklęć. Była już gotowa...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Durin
3 lvl
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Pią 0:15, 02 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Idąc ciągle w kierunku centrum miasta, Durin w pewnym momencie spostrzegł wielki budynek 'To musi być tu' nie zdążył pomyśleć o niczym innym kiedy z ciemnego zaułku wyskoczyło 3 potężnie zbudowanych mężczyzn, którzy od razu rzucili się na niego z obnażonymi mieczami 'Hahahaha No w końcu się trochę rozerwę'. Durin wypowiedział kilka cichych słów podobnych do warknięć, które sprawiły, że jego postać zaczęła ginąć w okalających ją czarnych płomieniach, a jego tarcza rozświetliła się niesamowitym blaskiem. To była tylko próbka jego mocy Mrocznego Paladyna, ale powinna wystarczyć. Na nic zdały się ataki bandytów gdyż wydawało się jakby czarne płomienie pochłaniały ich wszystkie próby ataku. Durin ciął mieczem z lekkością, nie robiąc sobie z tego najmniejszego trudu, w kilku momentach dla zmylenia przeciwników użył tarczy, której krawędż cięła równie dobrze jak ostrze. Po kilki chwilach było po walce - 2 zbirów leżało martwych na ziemi, a jeden cały we krwi i umierający wisiał na ręce Durin "Kto was przysłał" ale nie doczekał się odpowiedzi gdyż tamten umarł. Durinowi kręciło się trochę w głowie, a w myślach miał tylko żądzę mordu ale musiał ją zwalczyć, tak działo się zawsze po użyciu tych umiejętności, wolął nie myśleć co czekało go przy używaniu następnych bardziej skomplikowanych czarów. Ktoś mógłby powiedzieć, że niepotrzebnie tracił tyle sił na tak nędznych przeciwników lecz on chciał sie trochę zabawić po tylku godzinach nudnej podróży. A poza tym w jakimś sensie lubił ten zew mordu który zawsze towarzyszył mu po takich sytuacjach, jedyne co go niepokoiło to to że kiedyś może dać się ponieść temu uczuciu, a wtedy będzie źle. Skoncentrował wzrok na nadchodzących przybyszach " Czy to ten budynek Bardos ? Czy to tu mieszka ta zawszona świnia która jest ci coś winna?"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bardos
Administrator
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dłoń Seldarine (zwana też Sosnowcem)
|
Wysłany: Pią 0:42, 02 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
„Taa… to tutaj” odparł Bardos znużonym głosem „Możemy iść razem, ale z Pyrkras’em będę rozmawiał sam.” Dwaj mężczyźni weszli do budynku nie zważając na zbierającą się gawiedź. Pomimo złudnego wyglądu z zewnątrz, budynek środku wyglądał naprawdę imponująco. Marmurowe posadzki odbijały donośnym echem odgłos okutych butów obu wojowników. W znaczną część okien stanowiły piękne witraże przedstawiające dziwne sceny. Gdy Bardos i Durin zaczęli podążać wspaniałym czerwonym dywanem zaczęły pojawiać się straże. Mrocznego Paladyna bardzo zdziwił następujące fakty: strażnicy uciekli w popłochu, gdy Bardos przekręcił tak swój płaszcz by w pełni zasłaniał lewą stronę ciała. Po prawej stronie natomiast ukazała się prawa część jego „zbroi”. Był to dziwny kaftan, który był całkowicie inny niż te, które widział Durin. Kaftan był nabijany srebnymi ćwiekami bez jakiegoś konkretnego wzoru. Kaftan posiadał także dziwnego kształtu naramiennik. Spełniał raczej rolę ozdoby niż opancerzenia i jak się wydawało po jego kształcie służył także do unoszenia płaszcza dla efektu poszerzenia barków. Drugim faktem, który wstrząsną nim do głębi było to, iż Bardos nie wziął ze sobą żadnego miecza!
Gdy pokonali ostatni zakręt ukazały im się ogromne wrota a przed nimi dwóch potężnych wojowników. „Są Twoi” powiedział do Durina poczym rozpłynął się w powietrzu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Durin
3 lvl
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Pią 0:54, 02 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
'Hmm tym razem to ja natrę na nich pierwszy' pomyślał Durin, po czym czym prędzej skoczył w kierunku dwóch wojowników. Tym razem nie wymówił żadnych zaklęć, polegał jedynie na swoich umiejętnościach. Walka wyglądała jak taniec i to przedziwny taniec, Durin bez problemów unikał ciosów przeciwników wirując wokół nich z zawrotną prędkością raz poraz kąsając ich czubkiem swego ostrza. Wojownicy próbowali go otoczyć ale nie udało się to im, a Durin poraz kolejny prześlizgnął się pod ich mieczami. W końcu obaj byli tak skołowani i zmęczeni że całkowicie odechciało im się machać mieczami. Durin wykorzystał to żeby przebić jednego z nich swoim mieczem. Na miecz zaczęła spływać strumyczkami krew z ciała przebitego przeciwnika. Krew ta sprawiła, że stała się rzecz niezwykła - Miecz Durina począł świecić czerwonym blaskiem a klinga w kształcie smoka jakby ożyła i coś na kształt ogonu owinęło się wokół jego ręki, natomiast tarcza w jego lewej ręce zaczęła świecić szkarłatnym blaskiem. W ułamku sekundy ręka z mieczem dosięgła 2 ze strażników i zakończyła jego życie. 'Dobrze że nikt nie widział wyzwolonej mocy miecza i tarczy. Mogłyby być tylko przez to kłopoty. Niech Bardos i Marus nadal myślą że tylko oni mają niezwykły oręż'. Durin poprawił kaptur płaszczą który podczas walki lekko się osunął i ruszył w kierunku drzwi. Prawie przy samych drzwiach zatrzymał się ponieważ usłyszał dobiegającą stamtąd rozmowę, mimowolnie zaczął się jej przysłuchiwać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bardos
Administrator
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dłoń Seldarine (zwana też Sosnowcem)
|
Wysłany: Pią 1:07, 02 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Durin podsłuchując pod drzwiami usłyszał:
- Eh a więc widzę, że nie dojdziemy po dobroci do porozumienia…
- Oczywiście, że nie! Za taką sumę opłacę porządny oddział!
- Taa… Opłaciłeś oddział i wysłałeś go na mnie… Głupia sprawa teraz musisz zapłacić podwójnie…
- Ty chyba oszalałeś!
- Nie, Pyrkras. To ty oszalałeś sądząc, że wysyłając tak marnych kmiotków się mnie pozbędziesz. Słuchaj daje Ci ostatnią szanse …
- Grozisz mi?
- Owszem. A więc widzę, że jednak nie obejdzie się bez pomocy „Kła”
- K… kła??!!
- Tak. Właśnie KŁA. Zrozum, jestem w ciężkiej sytuacji i musze mieć te pieniądze.
- Blefujesz nie masz go!
- W porządku. (chwila ciszy) Oto i on.
Coś upadło na ziemię
- O…ode… odejdź stąd! Straże! Straże do mnie!
- A wołaj sobie ile sił w płucach. Mój nowy przyjaciel będzie miał zabawe. A teraz do interesów… Akualen estaneare sutera quel talan al tha fe.
Przeraźliwy syk i nagły paniczny okrzyk przerażenia.
- Nie… błagam! Zabierz to stąd! Zabierz!
- Najpierw musimy coś uzgodnić
- O… obiecuje! Zapłacę wszystko, co do złamanego denara! Ale na wszystkich Bogów tego świata zaklinam Cię!! Zabierz ją stad!!!!!!!
- Podwójna stawka.
- Że co??!!
Do uszu Durina dotarł dźwięk tak przeraźliwy, że miał zamiar uciec. Na szczęście jego harde serce wytrzymało i pozostał na swoim miejscu. Dźwięk nadal trwał aż nagle dało się słyszeć pękające szkło w całym budynku. Dźwięk ustał.
- Zgoda zapłacę. Dało się słyszeć głos targany płaczem – chodźmy do skarbca
- Toturilulo enemo res
Kilka chwil potem Durin usłyszał zbliżające się kroki i odsunął się od drzwi. Otworzyły się one z rozmachem ukazując Bardosa niosącego pod pachami dwie dość pokaźnych rozmiarów skrzynie.
„Chodzmy” powiedział grobowym głosem Bardos i nie czekając na reakcje Durina. Nim ten się zebrał postanowił zajrzeć do komnaty. Wyglądała ona jakby przeszedł przez nią huragan. W jednym z dalekich rogów komnaty ujrzał skulonego grubaska targanego spazmatycznym płaczem i drgawkami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Durin
3 lvl
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Pią 1:10, 02 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Durin ruszył za Bardosem na zewnątrz ' Ehh tu już nie ma nikogo kto stanąłby do walki, może w innym miejscu'
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marus
3 lvl
Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zagórze
|
Wysłany: Pią 15:54, 02 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Marus czekał na Bardosa i Durina....nie wiedząc o co chodzi bo sie troche spóźnił poniewaz kupował wino...ale patrząc na leżace obok zwłoki stwierdzi " Omineła mnie fajan zabawa...eeeehhhhh" Po czym rzekł do Wojownikow no to panowie gdzie teraz zmierzamy???...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Morfi
3 lvl
Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 bloki dalej od Marusa, 2 bloki dalej od Durina, 20 min dalej od Tragosa, Bardosa i Aora
|
Wysłany: Pią 16:35, 02 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Wolnym krokiem poprzez miasto szła Deedlit nie myśląc o tym, że powinna pomóc w walce. Wiedziała, że gorzej lub lepiej ale jakoś sobie mężczyźni poradzą. Zresztą nie chciała tam iść od momentu, kiedy poczuła dziwną aurę zbierającą się wokół miejsca, gdzie powinna być reszta grupy. Czuła wibrację, które zwiastowały eskalację złego mojo . Oddaliła się czym prędzej od wieży wykorzystując sytuację aby poprzeglądać stoiska na jarmarku. Już po chwili zauważyła stoisko, które było okupowane przez kobiety. Kiedy podeszła była podekscytowana uważając, że oto podróż będzie zakończona. Kiedy jednak przecisnęła się między babami radość opadła. Zobaczyła to co widziała już wiele razy - pompki do piersi. Próbowała kiedyś takie ale albo piersi po niej siniały albo przy intensywnym pompowaniu pompka wybuchała. Nie martwiła się tym i szła dalej. Widziała latające dywany (które nie latały, a były trzymane na niewidocznych sznurkach), mikstury miłosne (które powodowały wymioty zamiast miłości u celu) i inne cuda. Jej uwagę przykuła para młodych mężczyzn, trzymających się za ręce. Widząc to inkantacja jak gdyby sama się wymawiała i nie wiedziała kiedy kula ognia pojawiła się w jej dłoni. Od małego wiedziała, że związki męsko-męskie są złe. A tym bardziej nienawidziła gejów gdyż miała związaną z nimi traumę. Otóż jej ojciec, który wydawał się szanowanym wysokim elfem odszedł od swojej rodziny, aby żyć ze swoim kochankiem.
Deedlit opanowała się i czym prędzej wmieszała w tłum. Po dłuższym czasie znalazła to czego poszukiwała. Było to piękne stoisko starego alchemika. Przejrzała przez bogatą ofertę eliksirów i antidotów. Między nimi znalazła to czego szukała. Była to mała fiolka ze złotawo-różowawym płynem. Poprosiła alchemika o 4 buteleczki dla pewności. Ostrzegł on ją, aby nie spożywała tego w nadmiernych ilościach, ale elfka już nie słuchała. Była już pochłonięta wizją biustem C, a może nawet D.
Wracając prawie nie upuściła eliksirów, gdyż nagły łoskot zbił szyby (oraz ją z nóg). Kiedy wróciła zobaczyła, że było już po wszystkim.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|